
KOLARSTWO
Jeszcze 10 lat temu Widzew praktycznie nie liczył się w kolarstwie łódzkim. Istniała sekcja turystyczna, ale ze zrozumiałych względów nie mogły jej towarzyszyć ambicje na odcinku wyczynowym.
W 1960 klub zatrudnił Zdzisława Szałka i powierzył mu opiekę nad kolarzami. Przy współpracy z takimi działaczami jak Mlonka, Marusik, Sapała zaczęto stawiać fundamenty pod rozwój silnej sekcji wyczynowej. Później znalazła ona wypróbowanych przyjaciół w osobach dyrektorów Stanisława Cedzyńskiego i T. Marciniaka.
Aby jednak uzyskać zamierzone efekty szkoleniowe trzeba przede wszystkim mieć odpowiednich kandydatów. Część z nich wybrano spośród członków sekcji turystycznej. Innych zaproszono poprzez anonse prasowe. Niebywałą atrakcją dla młodych adeptów kolarstwa okazały się wyścigi na rolkach organizowane bądź w hali widzewskiej bądź też w sali zakładów Adriana przy ul. Niciarnianej. Konstrukcją rolek osobiście zajął się dyr. Cedzyński. Tak atrakcyjna forma treningów — prowadzona oczywiście w zimie — przyciągała młodzież, pojawiały się talenty godne opieki i pomocy. Nie bez kłopotów likwidowano trudności ze sprzętem, z częściami zamiennymi. Nikt się jednak nie zniechęcał. Ostatecznie początki są zawsze trudne. Z tym większą satysfakcją przyjmowano pierwsze sukcesy wychowanków. Dułka czy S. Latkowski zaczęli się już liczyć w kategorii młodzików. Oni, jak również E. Kopeć i Kotliński, zwracali na siebie uwagę, w wyścigach torowych. W 1963 r. Latkowski zdobywa mistrzostwo Łodzi w kategorii juniorów na dystansie 30 km. W roku następnym z dużymi nadziejami zespół juniorów (Latkowski, Kotliński, T. Bojanowski, J. Gorzkiewicz) wyjechał na mistrzostwa Polski do Bydgoszczy. Niestety, już po pierwszych 800 metrach defekt roweru miał Gorzkiewicz. Nim zmieniono mu rower upłynęło sporo czasu i w rezultacie nie było już mowy o zajęciu najwyższej lokaty. Ale i tak widzewiacy uplasowali się na czwartym miejscu, co uznano za jedną z największych niespodzianek wyścigu drużynowego.
Fotografia: Stoją od prawej strony: Andrzej Bek i Janusz Kotliński

W rok później (1965) jest już znacznie lepiej. Na takich samych mistrzostwach Polski w Kielcach J. Blonek T. Bojanowski, J. Kotliński i J. Gorzkiewicz w wyścigu na 50 km są gorsi od Lecha (Poznań) tylko o 50 sekund i zdobywają wicemistrzostwo kraju. Olbrzymi sukces! Dodajmy, że w drużynie Lecha jechali m. in. późniejsi reprezentanci Polski w Wyścigu Pokoju — Kegel i Czechowski. Od 1964 roku do 1968 młodzi wychowankowie Widzewa są bezkonkurencyjni w okręgu w wyścigach drużynowych. Za sukcesami zespołowymi idą sukcesy indywidualne przede wszystkim Kotlińskiego i Gorzkiewicza. Kilkakrotnie zdobywają tytuły mistrzów kraju. Już w 1965 r. J. Kotliński, chociaż jest jeszcze juniorem i w tej kategorii przoduje w sprincie, otrzymuje awans do kadry Polski seniorów. Jest to wyróżnienie, które najlepiej ilustruje jego wysoki poziom wyszkolenia.
Fotografia: Nestor kolarstwa Mieczysław Karpiński wręcza puchar kolarzom RTS Widzew

Z każdym rokiem powiększa się lista sukcesów reprezentantów Widzewa. W 1968 r. Kotliński triumfuje (w sprincie) na Centralnej Spartakiadzie, a w wyścigach drużynowych na szosie i na torze (juniorzy) Widzew zdobywa pierwsze miejsce! Na te sukcesy zapracowali Jarosław i Andrzej Bekowie, T. Ryk, Gorzkiewicz, Kaczorowski.
Bardzo pomyślny dla sekcji, którą od pewnego czasu bardzo troskliwie opiekuje się b. znany kolarz K. Michalak, był rok 1969. Denerwujące, ale radosne chwile przeżyli widzewiacy na mistrzostwach CRZZ w Kielcach. Wyścig na szosie miał znakomitą obsadę. Pech chciał, że na kilka godzin przed startem Szmaja prawie doszczętnie roztrzaskał rower. Trzeba było montować nową „maszynę", a czasu pozostało niewiele. Perypetie zakończyły się jednak pomyślnie i Szmaja, J. Bek, W. Cholewa i M. Janiak w najlepszym samopoczuciu wyruszyli na trasę. Mimo falistego terenu, bocznego wiatru widzewiacy jechali jak w transie i ku zdumieniu wielu fachowców zdobyli pierwsze miejsce. Wśród pokonanych znalazły się tak silne i znane kluby jak Włókniarz (Łódź) i Lech (Poznań).
W tym samym roku widzewiacy triumfowali zespołowo w Wyścigu Dokoła Ziemi Łódzkiej, a Kotliński reprezentował nasze barwy w mistrzostwach świata w Brnie. Wprawdzie do finału nie awansował, ale wygrał trzy biegi, co najlepiej świadczy o jego sprinterskich uzdolnieniach. W wyścigach szosowych świetną formę wykazał Jarosław Szmaja, którego obecność w kadrze olimpijskiej jest w pełni usprawiedliwiona.
Łącznie w minionym dziesięcioleciu kolarze Widzewa zdobyli 15 tytułów mistrzów Polski i jeden tytuł mistrza CRZZ. Do tego dochodzą liczne sukcesy w imprezach ogólnopolskich i lokalnych. Te wyniki są świadectwem dynamicznego rozwoju sekcji, która właściwie rozpoczęła pracę od zera, a jednak w ciągu kilku lat zdołała tak wysoko awansować. Od niedawna opiekę szkoleniową nad kolarzami przejął trener W. Fabian.
SUKCESY NA MIARĘ JUBILEUSZU
Nie tylko piłkarze, ale także kolarze RTS Widzew postarali się o piękny prezent na jubileusz 60-lecia swego klubu. Ich sukcesy są na miarę pięknego jubileuszu RTS Widzew. I tak Janusz Kotliński zdobył dwa tytuły mistrzowskie Polski na torze: wygrywając finał sprintu z obrońcą tytułu mistrzowskiego kraju J. Kierzkowskim (Sparta Wrocław), oraz wraz ze swym młodszym kolegą klubowym Andrzejem Bekiem wywalczyli mistrzostwo Polski w tandemach. Ponadto J. Kotliński zdobył wicemistrzostwo w wyścigu na 1 km., a A. Bek zdobył brązowy medal w sprincie.
Kilka tygodni wcześniej J. Kotliński w finale mistrzostw CRZZ pokonał w sprincie J. Kierzkowskiego zdobywając mistrzostwo Polski klubów związkowych.