http://www.dzienniklodzki.pl/sport/spor ... ,id,t.html
Minął czwartek 14 stycznia, dzień który można uznać za tak pechowy dla ŁKS, jakby to był piątek trzynastego. Wydarzenia doprowadzają do rozpaczy wiernych kibiców klubu z al. Unii, a najmniej odporni wyrywają sobie włosy z głowy.
ŁKS znów stał się pośmiewiskiem i to boli najbardziej. Zamiast Łódzkiego Klubu Sportowego mamy do czynienia z Łódzkim Kabaretem Sportowym. W ciuciubabkę zaczęli bawić się działacze. Żeby wyeliminować niewygodnego działacza prawie zamyka się go w jednym pokoju. W drugim zaś ci, którzy nie zostają zamknięci (w pokoju, nie więzieniu) podejmują ważne decyzje. W ten sposób akcjonariusze podjęli uchwałę o przekazaniu drużyny nowej spółce.
Czy właściwi akcjonariusze podejmowali decyzję? Kto to wie? Taki bałagan może być tylko w beznadziejnie zarządzanym klubie. Niech sąd ustali, kto ma władze, kto ma akcje, kto może podejmować decyzje.
O ŁKS znów jest głośno, bo nie ma kto zapłacić za obóz. Jedna (nowa) spółka ma pieniądze, ale nie ma drużyny, więc płacić nie będzie. Druga (stara) spółka ma drużynę, ale nie ma pieniędzy, więc też płacić nie będzie. W odruchu dobrej woli być może zapłaci działacz, który w czasie zebrania akcjonariuszy został zamknięty w pokoju. Ma gest człowiek.
Znów w powietrzu wisi strajk drużyny, bo przekształcenia się przeciągają, a wypłat dla zawodników nie ma. Kolejne będą zapadać wyroki skazujące ŁKS. Najpierw zapadać będą we właściwych organach PZPN, później FIFA.
Już tylko najwięksi optymiści wierzą w lepszą przyszłość. Co przyniesie piątek piętnastego? Pożyjemy, zobaczymy...